(7a) WYJŚCIE NA SZLAK...

 
 (7a) WYJŚCIE NA SZLAK…
Czas wyruszyć na szlak już w prawdziwe góry szlakiem zielonym, którego kolor niech da nam wszystkim nadzieję, że każdego, kto z nami zdecyduje się wybrać- spotka coś miłego, przeżyje coś wzniosłego, może coś zapamięta na długo… może spełni się jakieś marzenie…może…??? Za naszymi plecami - w dole- zostały ślady cywilizacji, szum świerków, szarpanych trochę wiatrem, zagłuszył już ostatni warkot silnika jakiegoś pędzącego auta… Przed nami czysta natura prawie nienaruszona działalnością człowieka. Zapach naturalnego lasu świerkowego wzmaga chęć do wysiłku, aby jak najszybciej coś nowego, ciekawego zobaczyć. Idziemy w poprzek jeszcze łagodnego stoku: po prawej stronie wyższe partie widać na tle nieba, po lewej w dół stok zbiega razem ze świerkami, których korony prawie naszych stóp sięgają, lekko się kołysząc, szumiąc, a ich cienie tańcząc sprawiają, że las się mieni wspaniałymi, zmiennymi barwami, wszystko własnym rytmem żyje… Coraz głośniejsze nasze oddechy jakby współdźwięczą z szumem lasu, tworząc swoistą kapelę, a do tego różne stukanie naszych butów, zależne od tego, na co trafi nasza stopa-miękką ściółkę, piasek, czy głaz jakiś… Idziemy tak równym rytmem dobre pół godziny, podziwiając w zmiennym świetle różne mniejsze, większe roślinki leśnego poszycia: jakieś krzewy, krzewinki, paprocie, kolorowe wrzosy, a miedzy nimi jakby zbiegające po zboczu małe, duże głazy, zamarłe w bezruchu w czapach z puszystych mchów i porostów… Tak, jakby czas zatrzymał się w miejscu od dawna… Po pewnym czasie do dźwięków naszej kapeli zaczynają dołączać jakieś nowe głosy: jakiś niby turkot, dziwny szum, jakieś pluski- to znak nieomylny, że zbliżamy się do górskiego potoku, który dnem Velickiej Doliny płynie. I rzeczywiście, zza kolejnego załamania stoku wyłania się w dole srebrem mieniąca się wstążka, wstążeczka- to Velicky Potok, dodający uroku tej cudnej dolinie, nasycając powietrze porannymi mgiełkami, unoszącymi się wśród nadbrzeżnych wrzosów, krzewów, a wilgoć, pełznąca po zboczu tak silnie wzmacnia tu wszelkie zapachy, że mamy wrażenie, jakbyśmy trafili do drogerii natury… Po blisko godzinie spokojnego, cały czas wyraźnie pod górę, marszu- dość nagle- dolina silnie się zwęża, a dwie prawie białe strome ściany skał zbliżają się do siebie- prawie na wyciągnięcie ręki. Nasz szlak przecina w tym miejscu urwisty stok jeszcze stosunkowo niewysokiej góry o nazwie Velky Kriżny Kopec- liczący ponad 1300m.Szczególnie w tym miejscu Velicky Potok tworzy piękne, spore wodospady, które głównie wiosną i późną jesienią całkiem groźnie huczą, bo i sam potok znaczne przybiera rozmiary w tym czasie. Trochę dalej dochodzimy do mostku na drodze prowadzącej do górskiego hotelu „Sliezsky Dom”(Śląski Dom).

Ciąg dalszy nastąpi niebawem…
Gielbar

 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz