ZNALAZŁEM CIĘ…(Sonet XXII)



                Mój czarno-biały pastel „Grzybobranie o świcie”

ZNALAZŁEM CIĘ…
Sonet XXII

Wiele świtów już było bez Ciebie,
Wiele zmierzchów kończyło szare dni…
Pytałem siebie, co może być dalej…
Wtem- razem z wiosną -zjawiłaś się Ty…

Znalazłem Cię nagle w ludzkim tłumie-
Piękne serce błyszczało na Twej dłoni…
Życzliwość ogniem w Twych oczach płonie,
A jeden śpiew Duszy drugi goni…

Już zapomniałem- gdzie sen,a gdzie jawa…
Ty nie pamiętasz co jawą jest, a co snem…
Razem marzymy za każdym wspólnym dniem…

Teraz każdy brzask budzi się z Tobą,
A miłowania rytmem i szeptem wyznań
Kończymy nocą  każdy wspaniały dzień…
Czesław