3. SONETY


WSPINACZKA W TATRACH…
(SONET  TATRZAŃSKI…)

Zawieszona między ziemią a niebem
Moja dusza nad otchłanią-pod rajem…
Lgnie całym ciałem do gorącej skały,
Wczepionym w nią ,jak ptak  pazurami…

Kocham skalny gzyms mały pod mą stopą…
Kocham występ skały trzymany dłonią…
Tulę twarz między skalne załamania…
To stan uniesienia…umiłowania…

Staję…Idę…Trzymam mocno…Najmocniej…
Powoli…Powoli…Jestem coraz wyżej…
Pnąc się mozolnie jestem coraz bliżej…

Gdy obłoki muskają moje stopy,
A orła widzę na mej doliny tle-
Gorące łzy szczęścia Bogu memu ślę…

Gielbar



Brak komentarzy:

Prześlij komentarz